|
Karp marynowany w cebuli i czosnku
|
Aby zabić zapach cebuli, należy się najeść czosnku. Lubelskie cebularze (swoją drogą najlepsze na tej szerokości geograficzne) woni nie szczędzą. Ale że na Lubelszczyźnie fajne ludzie, to i na czosnek do Wrocławia można się przejechać ;)
Karp pędzi z zawrotną prędkością, próbując podjeść sobie chmur, które zasłaniały dokumentnie słońce. Sprawił się na medal - dalsze polowanie (a raczej wędkowanie, wszak same Karpie wpadły) okrasiło się kolorami złotej godziny.
|
|